Aktualności

Po pierwsze gęsi

24 CZE 2024
godz: 10:24

 W moim rodzinnym biznesie mamy jeden priorytet: po pierwsze gęsi – zapewnia 46-letni Aleksander Ancipiuk, właściciel firmy „Alek” z Michałowa niedaleko Białegostoku, kontrahent Duck Goose Poland, zakładu zajmującego się drobiem wodnym w Cedrob S.A.

W podlaskim Michałowie już w okresie międzywojnia gospodarował pradziadek Aleksandra Ignacy, hodował bydło mleczne. Po latach zdecydował się oddać państwu polskiemu swoje 10 hektarów w zamian za rentę. Te same 10 hektarów w 1977 roku, korzystając z taniego kredytu w dobie rządów Edwarda Gierka odzyskali ojciec i obecnie 92-letni dziadek Aleksandra. Wokół rolnicy hodowali krowy lub świnie, a oni uznali, że świetną niszą będzie chów gęsi i kaczek. 

Zaczynali skromnie, ale w końcu w szczerym polu pod Michałowem wybudowali fermę. W latach 90. minionego stulecia sprzedawali rocznie do 5 „rzutów” – po 2,5 tys. gęsi i po 3 tys. kaczek w „rzucie”. Aleksander Ancipiuk nie planował zajmować się hodowlą drobiu. W 2002 roku ukończył marketing i zarządzanie w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Wypadek ojca zmienił sytuację. Dwudziestokilkuletni wówczas Aleksander zdecydował się poprowadzić rodzinny interes. Postawił wyłącznie na gęsi. Początki jednak nie były łatwe. W pierwszym roku „na swoim” nie zarobił ani grosza. Postanowił poszukać silnego, stabilnego partnera. Rozesłał oferty do około 20 spółek, pierwsza odpowiedziała Cedrob S.A.


– I tak już od dwóch dekad współpracuję z Cedrob S. A. Bywały lata, że hodowaliśmy wspólnie 100 tys. gęsi rocznie, w ubiegłym roku było to 70 tys. sztuk w ramach 5 rzutów – Cedrob jest bardzo rzetelnym kontrahentem. Terminowo dostarcza pisklęta, certyfikowaną, wysokiej jakości paszę, na czas odbiera wyhodowane gęsi. Funkcjonuję na podstawie korzystnej corocznie odnawianej umowy kontraktacyjnej, rozliczenia za pisklęta i paszę następują w ramach kompensaty.

wylicza Aleksander Ancipiuk


Właściciel firmy „Alek” gospodaruje obecnie na ok. 80 hektarach, korzysta z 200 ha łąk, gdyż trawy dla dziesiątków tysięcy gęsi potrzeba setki ton. – Cieszę się, że powoli rośnie w Polsce zainteresowanie gęsiną. To smaczne, zdrowe, niezwykle pożywne mięso z ekologicznych hodowli. No i stoją za gęsiną wieki przebogatej staropolskiej, kulinarnej historii – dzieli się refleksją Aleksander Ancipiuk.

W rodzinie Ancipiuków hołduje się pewnej dość wyjątkowej tradycji. Otóż od dziesięcioleci każdy pierworodny w danym pokoleniu otrzymuje imię Aleksander. Imię Aleksander nosi zatem dziadek, ojciec oraz syn głównego bohatera tego reportażu. – Aleksander junior, licealista ma teraz 16 lat, połknął bakcyla hodowli i garnie się do pracy na fermie. Jest bardzo pomocny. O przyszłość naszego gęsiego biznesu jestem spokojny – konkluduje trzeci z kolei Aleksander w rodzie Ancipiuków.


Your browser is out-of-date!

Update your browser to view this website correctly. Update my browser now

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki..